Opis : Wygląd jak każde wesołe miasteczko.Wiele róznokolorowych światełek, oczywiście przeróżne atrakcje i kilka budek z fast fooodami.Przy wejściu budka z kasą.

Dziewczyna spokojnie chodziła po tym miejscu rozglądając się.Był środek nocy i wszystko pogaszone i powyłączane.Wiatr targał jej długimi włosami, wprawiając w ruch dwa długie warkocze, które wydawały dźwięki łańcuchów.

Blondynka siedziała na murku wpatrując się w księżyc była piękna gwieździsta noc.Lecz wiatr mocno wiał jej dwa długie kucyki szarpało na prawo i na lewo.Gdy zeszła już z murka poszła w stronę karuzeli jej chara Iru włączyła światło i wszystko zaczęło działać.

Gdy ujrzała światło wystraszyła się, że ktoś ją zobaczy.Dziewczynę nie z tego świata.Ale było za późno by wrócić do Otchłani a las...za daleko.W dodatku stanęła naprzeciw blondwłosej nieznajomej.

Gdy ujrzała białowłosą dziewczynę uśmiechnęła się do niej.
- Komban wa.
Przywitała się z nieznajomą osobą.

Uśmiechnęła się spokojnie.
- Nee, jak Ci na imię?Watashi wa Airsu...
Wykonała swój charakterystyczny taniec czyli zakręciła się powoli uśmiechając przy tym w stronę nieznajomej.

- O ja jestem Utau.
Przedstawiła się z lekkim uśmiechem kiedyś już widziała tą dziewczynę,ale nie wie kto to.Musi ją poznać.

- Śliczne...
Uśmiechnęła się.Na ogół była wesoła jednak...pozory mylą.

Zaśmiała się cichutko.
- Arigato.Twoje też jest śliczne.
Uśmiechnęła się,ale to nie był jej prawdziwy uśmiech gdzieś w sercu kryła prawdziwszy.

- Nee, co tu robisz?Jest już późno!
Uniosła ręce ku górze, zakręcając się kilkakrotnie.

- Spaceruje przed snem.
Powiedziała rozciągając się.Jej o to nie pytała,ponieważ wolała trzymać się z dala od tego pytanie.

- Och, pan Glen zagniewa się jeżeli zaniedbam rozkaz.
Powiedziała jakby sama do siebie po czym tajemniczo uśmiechnęła się  w jej strone.

Zdziwił ją ten tajemniczy uśmiech nagle pojawiły się jej chary.Diabełek i Aniołek.Zdziwiła się tak samo,że się pokazały,ale nic nie mówiła,ponieważ nie jest taka głupia,aby z nimi rozmawiać przy białowłosej.

- Oh, jakie słodkie stworzonka.
Powiedziała wyciągając dłoń.Złapała w nią jedną z nich...diabełka.

- Ty je widzisz...?
Zdziwiła się ponownie Iru była kochana,ale miała swoje sztuczki.
Iru: - Yoł Iru jestem.
Przywitała się Iru.
- To jest Eru.
Powiedziała blond włosa dziewczyna o dużych fioletowych oczach.

- Witajcie.
Wpatrywała się w obie Chary.Uśmiech dziewczyny zmienił się na cwaniacki.W drugą dłoń złapała drugą Charę.
- Przydadzą się!

- Do czego się przydadzą...?
Zapytała lekko przerażona.

- Zobaczysz.
Odwróciła się nadal trzymając obie Chary.Spokojnie, skupiając się otworzyła sobie portal do Otchłani.Jeszcze uśmiechając się na pożegnanie do dziewczyny weszła do niego.

- IRU ERU ! ! !
Wykrzyczała imienia swoich char Iruu.I wtedy zrobiła zmianę postaci nawet nie wiedziała jak jeżeli ona była w portalu,ale nie miała Eru,a jeśli nie miała Eru to nic nie mogła czynić.
- ERU. !

Przejście powoli się zamykało.Białowłosa wiedziała, że pewnie dziewczyna pójdzie za nią.

- Iść czy nie iść...
Iru - Iiee.
- Cicho Eru tam jest pójdę...!
I pobiegła do portalu,aby ratować swą charę.

Gdy już obie były w Otchłani a dokładnie w dużym okrągłym pokoju o wystroju jak w komnacie dziewczyna przyciskała do piersi białego króliczka - maskotkę.
- Witaj w moim zwariowanym świecie!

Gdy to zobaczyła,aż otworzyła buzię.
- Jak ślicznie.
Powiedziała rozglądając się po pomieszczeniu.

Postawiła maskotkę na regale z różnymi marionetkami po czym odwróciła się.W klatce obok była Iru i Eru.

- Co chcesz zrobić z moimi charami...?
Zapytała z nie miłym głosem.

- Ja je miałam tylko złapać...pan Glen będzie wiedział.
Powiedziała cicho.